"... kierujemy się na ogół tą maksymką, moc radości wzmacniać smutku odrobinką..." Jeremi Przybora

wtorek, 23 kwietnia 2013

Miałam opowiedzieć o ...

Dniu Książki, który już od kilkunastu minut. /// Zawsze "otwieram się" na internet przez Onet. Dziś, teraz fragment z "Tygodnika Powszechnego". I w nim o tym cholernym podstępnym cwaniaku. /// I wielkie "Pie...ę! Nie umieram. Zostaję" I także kilka słów o Jaonnie, której chustkowy blog czytałam - czytam w tajemnicy przed sobą samą. Nazbyt znane. Nieco uwiera. Chwilami. /// Joanna nie została////////// "piątek, 3 września 2010/ [150]. piąteczek./// jak Wasz piąteczek? tyracie w pocie czoła by zwiększyć PKB? stoicie głodni i wściekli w korku, usiłując wrócić do domu po robocie? chorujecie na raka i terroryzujecie marudzeniem bliskich? a może kręcicie loka na wieczorne wyjście na densflor?"////////// chustka.blogspot.com //////// Perspektywa spojrzenia/// Za kilkanaście dni Znak wypuszcza "Chustkę", zapis bloga Joanny z ponad 10 milionami odsłon. Przyciąganie choroby? Chęć wejrzenia i poszukiwania sensacji w cierpieniu, rozpaczy? Chyba ... ogromna siła chęci życia. Entuzjazm życia. Ogrom walki. Siła by wyśmiać i sponiewierać przeciwnika wspak. Porażające. /// Nie zawsze jest tak, jak mówi Scarlett "Pomyślę o tym jutro. Mimo wszystko życie się dzisiaj nie kończy./// Miałam w szpitalu takie czary - mary zaklęcie. Choćby nie wiem co się działo, zawsze przeczekać północ. O nie-sen zresztą było tak łatwo jak nigdy. Ale, tak czy inaczej, czekałam na północ. Gdy wskazówka przesunęła się ciut za 12 wiedziałam, WIEDZIAŁAM, że dzień, który się zaczął będzie jeszcze mój. /// Przepraszam, że tak jakoś może smucę ... ale to jest właśnie, wbrew pozorom, pean na cześć życia ... A miałam o książkach ... O tym JUTRO. JUTRO czyli gdy tylko wstanę, zjemy z Mamą śniadanie, pojeżdżę na rowerze. JUTRO gdy będę pić kawę ... Tyle prostych, prozaicznych, może się wydawać, że zwykłych, nudnych czynności, a w nich tak wiele sensu. /// Kolorowych i ciepłych snów życzę/// i perspektywy spojrzenia /// Edyta z Kubkiem Kawy (której dalej blog, co widać, choruje) /// Myślę od 10 minut czy kliknąć "opublikuj"... tak się boję, że epatuję rozpaczą i chorobą ... Przepraszam... A, raz kozie ... Zresztą, właśnie wtedy, obiecałam sobie, że będę szaleć i ryzykować. Czego nigdy wcześniej za bardzo nie robiłam. No więc ... szaleję!! "Opublikuj" KLIK!

8 komentarzy:

  1. Masz w sobie sile przeogromna. Bloga o ktorym wapominasz znam bardzo dobrze. Nawet nie wiedzialam ze bedzie wersja drukowana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Epatujesz mądrością, uwagą zwróconą na to, co naprawdę ważne.
    I jesteś odważna.
    Bardzo lubię czytać Twoje posty.
    Mam nadzieję, że blog zacznie szybko działać jak należy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale ośmielę się zaprotestować! Z tą mądrością to już przesada:-) Troszkę się nawet ubawiłam, przepraszam. Dziękuję za tyle miłych słów, bardzo dziękuję. Jednak ani mądrości, ani odwagi w sobie nie czuję. Po prostu nie mogę wysiąść z tego co się tu dzieje, nie ma wyjścia:-) No i życie BYWA zbyt fajne by je tak zostawić:-) Jutro zajrzę w Twoje, jak widzę strzeżone przez smocze siły, progi:-) Pozdrawiam ciepło i zawsze zapraszam:-)

      Usuń
  3. Cieszę się, że do Ciebie trafiłam dzięki Domu na Wygnanku :) W blogowym świecie rękodzieła wcześniej szukałam inspiracji zwykle twórczej. Ale rok temu nasze życie zaczęło sie zmieniać pod wpływem kolejnego ataku raka. Co innego zaczęło być ważne, innych inspiracji szukałam. Odkrywałam wagę codzienności, drobnych zwykłych czynności. Wiem, że jeśli choroba przewartościuje i przewróci Twoje życie do góry nogami to chętnie szukasz ludzi którzy jak ja patrzą inaczej na życie. Dlatego ciesze sie że tu trafiłam. Mojego Taty już nie ma i wcześniej wielokrotnie zastanawiałam sie dlaczego musimy przechodzić przez takie okropności, po co jest cierpienie. Teraz wydaje mi się, że powoli do mnie dociera: żeby odnaleźć w sobie wrażliwość, miłość, żeby docenić dar życia, żeby docenić codzienność....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że zapukałaś do mnie. Bardzo mi przykro z powodu Twojego Taty. Strata kogoś bliskiego jest chyba najcięższym i najbardziej niezrozumiałym doświadczeniem życia. Mój Tato też zmarł na raka, 11 lat temu. Własna choroba jest niczym, dosłownie niczym, w porównaniu ze strachem o chorą bliską osobę. Naprawdę niczym. Dlatego bardzo Ci współczuję Twojej straty.
      Choroba rzeczywiście nieco zmienia świat. Bardziej świadomie czuje się codzienność. A multum rzeczy przestaje mieć znaczenie. I wielu rzeczy się uczy. Na przykład ... nauczyłam się wreszcie przytulać do ludzi na powitanie:-) Jednak ... jednak mam taką swoją małą teorię, pewnie głupią, że cierpienie nie służy niczemu. Niczemu nie służy śmierć bliskich osób. Zupełnie niczemu. Miłość, przyjaźń, małe przyjemności, wielkie radości istnieją przed i po cierpieniu. Można je dojrzeć i bez doświadczania bólu na ciele i duszy. Tyle tylko, że wtedy widać to wszystko bardziej i w dużo głębszych barwach. Tylko tyle. Tzn. tak mi się wydaje. Przepraszam jeśli się wymądrzam:-)
      Trzymaj się ciepło i bardzo optymistycznie. Uszy do góry:-)
      A dziś udam się, z wielką radością i ciekawością, do Twego Przytulnego Domu:-)

      Usuń
  4. Witam cieplutko, też do Ciebie trafiłam dzięki DOMU na WYGNANKU. Jesteś osobą taką pełną życia... że aż mi się głupio zrobiło, że ja czasami z byle powodu narzekam i jestem niezadowolona. Uczysz pokory i radości. Chcę zostać na dłużej:)
    Jesteś wyjątkowa;*

    Będzie mi miło jak mnie odwiedzisz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że Cię odwiedzę. Jutro, o przepraszam, to już dzisiaj. Więc dzisiaj przy południowej kawie:-) Bardzo intrygująca nazwa strony:-) Czarowanie brzmi obiecująco:-) Dziękuję za bardzo miłe słowa. Czuję się zawstydzona, bo zdecydowanie nie zasługuję. I proszę, niech Ci się, w żadnym wypadku, nie robi nigdy głupio!:-))) Nie warto. Ja też narzekam. Ostatnio gdy ciągle dzwoni telefon z ofertą internetu lub szalenie interesującego pokazu pościeli bez konieczności prania ... brrr. Ja też jestem niezadowolona. Choć jakoś właśnie nie przychodzi mi nic na myśl. Ale jestem, na pewno jestem:-) Jeszcze raz dziękuję za miłą wizytę i do zobaczenia u dziś u Ciebie:-)

      Usuń